
Dawid kontra chłoniak limfoblastyczny
CEL ZBIÓRKI: Koszty bieżącego leczenia, środki higieny, suplementy diety, koszty dojazdów, późniejsza intensywna rehabilitacja.
Dawid kocha sporty walki i piłkę nożną. Dziś sam musi stoczyć tę najważniejszą i pokonać nowotwór.
23 lutego br. na jego twarzy pojawiły się niepokojące grudki. Lekarz stwierdził, że prawdopodobnie są to zmiany trądzikowe, charakterystyczne dla chłopców w jego wieku. I polecił udać się z wizytą do dermatologa.
Jeszcze tego samego wieczoru szyja Dawida zaczęła puchnąć, co tylko wzmogło niepokój rodziców. Następnego dnia ponownie pojechali z synem do lekarza, tym razem innego, który początkowo podejrzewał śliniankę. Ostatecznie przepisał antybiotyk i kontrolę parę dni później, z zastrzeżeniem, że jeśli stan Dawida się pogorszy, to konieczne będzie zgłoszenie się do szpitala.
W wyznaczonym dniu rodzice stawili się z Dawidem do kontroli. Antybiotyki nie zlikwidowały opuchlizny na szyi, a stan chłopca był coraz bardziej niepokojący.
Pediatra wystawił skierowanie do szpitala, ponieważ tylko tam, jak stwierdził, personel medyczny był w stanie dokładnie Dawida zbadać.
Na miejscu lekarze zdiagnozowali mononukleozę wywołaną przez rodzaj wirusa, który po kilku dniach sam ustąpi. Skończyło się na pobraniu krwi i odesłaniu do domu, choć pediatra zapewniał, że będzie inaczej. Żadne badania nie zostały przeprowadzone, ani USG, ani badanie tomografem. Lekarze od razu postawili diagnozę, jak się niebawem okazało, błędną….
Trzy dni później Dawid obudził się z jeszcze bardziej opuchniętą szyją. Tym razem od razu został przyjęty na oddział szpitalny.
Lekarze kazali czekać. Rodzice nie wiedzieli, co się dzieje. Po południu doszło u chłopca do jednostronnego paraliżu twarzy.
Wtedy zapadła decyzja o przetransportowaniu Dawida do kliniki we Wrocławiu. Dopiero tutaj mógł on liczyć na kompleksowe badania.
Diagnoza była jak koniec świata!
Rezonans i tomograf nie pozostawiły wątpliwości – to chłoniak limfoblastyczny. W jednej chwili rodzicom i Dawidowi zawalił się cały świat. Zadawali sobie pytanie: dlaczego?, jak to?, przecież to tylko miał być wirus! Dawid był przecież zdrowy, dobrze się odżywiał, trenował i grał w piłkę. Nie mogli uwierzyć w diagnozę. Wszyscy przeżyli załamanie.
Dawid również ciężko to zniósł i powiedział, że spotkało go to w najgorszym momencie jego życia…nowa szkoła, dziewczyna, jakieś plany… wszystko runęło…
Na wieść o chorobie jeszcze bardziej zamknął się w sobie. Z nikim nie chciał rozmawiać i do dziś nie za bardzo chce wychodzić czy przyjmować gości.
Leczenie jeszcze długo potrwa, ale mama Dawida nie ma wątpliwości: „Musimy to wspólnie przejść i damy radę.”
Udostępnij zbiórkę:

Dawid kontra chłoniak limfoblastyczny
-
1 230 zł zebranez 50 000 zł
CEL ZBIÓRKI: Koszty bieżącego leczenia, środki higieny, suplementy diety, koszty dojazdów, późniejsza intensywna rehabilitacja.
Dawid kocha sporty walki i piłkę nożną. Dziś sam musi stoczyć tę najważniejszą i pokonać nowotwór.
23 lutego br. na jego twarzy pojawiły się niepokojące grudki. Lekarz stwierdził, że prawdopodobnie są to zmiany trądzikowe, charakterystyczne dla chłopców w jego wieku. I polecił udać się z wizytą do dermatologa.
Jeszcze tego samego wieczoru szyja Dawida zaczęła puchnąć, co tylko wzmogło niepokój rodziców. Następnego dnia ponownie pojechali z synem do lekarza, tym razem innego, który początkowo podejrzewał śliniankę. Ostatecznie przepisał antybiotyk i kontrolę parę dni później, z zastrzeżeniem, że jeśli stan Dawida się pogorszy, to konieczne będzie zgłoszenie się do szpitala.
W wyznaczonym dniu rodzice stawili się z Dawidem do kontroli. Antybiotyki nie zlikwidowały opuchlizny na szyi, a stan chłopca był coraz bardziej niepokojący.
Pediatra wystawił skierowanie do szpitala, ponieważ tylko tam, jak stwierdził, personel medyczny był w stanie dokładnie Dawida zbadać.
Na miejscu lekarze zdiagnozowali mononukleozę wywołaną przez rodzaj wirusa, który po kilku dniach sam ustąpi. Skończyło się na pobraniu krwi i odesłaniu do domu, choć pediatra zapewniał, że będzie inaczej. Żadne badania nie zostały przeprowadzone, ani USG, ani badanie tomografem. Lekarze od razu postawili diagnozę, jak się niebawem okazało, błędną….
Trzy dni później Dawid obudził się z jeszcze bardziej opuchniętą szyją. Tym razem od razu został przyjęty na oddział szpitalny.
Lekarze kazali czekać. Rodzice nie wiedzieli, co się dzieje. Po południu doszło u chłopca do jednostronnego paraliżu twarzy.
Wtedy zapadła decyzja o przetransportowaniu Dawida do kliniki we Wrocławiu. Dopiero tutaj mógł on liczyć na kompleksowe badania.
Diagnoza była jak koniec świata!
Rezonans i tomograf nie pozostawiły wątpliwości – to chłoniak limfoblastyczny. W jednej chwili rodzicom i Dawidowi zawalił się cały świat. Zadawali sobie pytanie: dlaczego?, jak to?, przecież to tylko miał być wirus! Dawid był przecież zdrowy, dobrze się odżywiał, trenował i grał w piłkę. Nie mogli uwierzyć w diagnozę. Wszyscy przeżyli załamanie.
Dawid również ciężko to zniósł i powiedział, że spotkało go to w najgorszym momencie jego życia…nowa szkoła, dziewczyna, jakieś plany… wszystko runęło…
Na wieść o chorobie jeszcze bardziej zamknął się w sobie. Z nikim nie chciał rozmawiać i do dziś nie za bardzo chce wychodzić czy przyjmować gości.
Leczenie jeszcze długo potrwa, ale mama Dawida nie ma wątpliwości: „Musimy to wspólnie przejść i damy radę.”
Udostępnij zbiórkę:
Dużo wiary i siły do walki ❤️❤️❤️
Jesteśmy z Wami całym ♥️
Dużo zdrowia!
Dużo zdrowia życzę❤️
Dużo zdrowia dla Dawida i siły dla Was , jesteśmy z Wami .
Jesteśmy,wspieramy i trzymamy kciuki z całego serca ❤️