
Filip kontra anemia aplastyczna
CEL ZBIÓRKI: środki medyczne, dojazdy do szpitala, przyszła rehabilitacja.
Filip w lipcu skończył 2 latka. Praktycznie od urodzenia zmaga się z brakiem odporności, nawracającymi zapaleniami oskrzeli, przeszedł bardzo ciężkie, wirusowe zapalenie wątroby i wreszcie znalazł się wraz z mamą w Przylądku Nadziei, gdzie zdiagnozowana została anemia aplastyczna.
Postawienie diagnozy też nie było łatwe. Filipek trafił do kliniki na badanie, które miało trwać 3 dni, a skończyło się miesięcznym pobytem, krótką przerwą, ponownym badaniem szpiku, założeniem portu i wreszcie postawieniem diagnozy i wdrożeniem leczenia od 16 sierpnia.
Port został usunięty, chłopczyk czeka teraz na założenie Broviaca i cierpliwie znosi podawanie płytek, zastrzyki z granulocytami i chemię doustną.
Na 99% będzie przygotowywany do przeszczepu, ponieważ organizm Filipka nie odpowiada na zastosowane leczenie.
Jak trudne jest zamknięcie w szpitalu dla tak malutkiego, pełnego energii dziecka, wie przede wszystkim jego mama oraz tata i braciszek, którzy czekają w domu.
Lęk związany z niepewnością o przyszłość jest ogromnym obciążeniem dla mamy Filipka.
Codzienność w Przylądku Nadziei wiąże się z częstą izolacją i reżimem sanitarnym. Świat dziecka to jest przecież świat zabawy i radości …
Pomóżmy Filipkowi wrócić do normalnego życia.
Udostępnij zbiórkę:

Filip kontra anemia aplastyczna
-
1 556 zł zebranez 30 000 zł
CEL ZBIÓRKI: środki medyczne, dojazdy do szpitala, przyszła rehabilitacja.
Filip w lipcu skończył 2 latka. Praktycznie od urodzenia zmaga się z brakiem odporności, nawracającymi zapaleniami oskrzeli, przeszedł bardzo ciężkie, wirusowe zapalenie wątroby i wreszcie znalazł się wraz z mamą w Przylądku Nadziei, gdzie zdiagnozowana została anemia aplastyczna.
Postawienie diagnozy też nie było łatwe. Filipek trafił do kliniki na badanie, które miało trwać 3 dni, a skończyło się miesięcznym pobytem, krótką przerwą, ponownym badaniem szpiku, założeniem portu i wreszcie postawieniem diagnozy i wdrożeniem leczenia od 16 sierpnia.
Port został usunięty, chłopczyk czeka teraz na założenie Broviaca i cierpliwie znosi podawanie płytek, zastrzyki z granulocytami i chemię doustną.
Na 99% będzie przygotowywany do przeszczepu, ponieważ organizm Filipka nie odpowiada na zastosowane leczenie.
Jak trudne jest zamknięcie w szpitalu dla tak malutkiego, pełnego energii dziecka, wie przede wszystkim jego mama oraz tata i braciszek, którzy czekają w domu.
Lęk związany z niepewnością o przyszłość jest ogromnym obciążeniem dla mamy Filipka.
Codzienność w Przylądku Nadziei wiąże się z częstą izolacją i reżimem sanitarnym. Świat dziecka to jest przecież świat zabawy i radości …
Pomóżmy Filipkowi wrócić do normalnego życia.
Udostępnij zbiórkę: