Nastoletni Bartek w pogoni za normalnością - Wolni od Raka - Portal Zbiórkowy
Nastoletni Bartek w pogoni za normalnością      —      Potrzebujemy Twojej pomocy 🤍      —      Wesprzyj tę zbiórkę teraz 🙏      —      Nastoletni Bartek w pogoni za normalnością
#Młodzież

Nastoletni Bartek w pogoni za normalnością

Złośliwy nowotwór kości wyhamował aktywnego chłopca

Nastoletni Bartek w pogoni za normalnością

1.681 zł z 30.000 zł (5,60%)

CEL ZBIÓRKI: Koszta bieżącego leczenia, dojazdy do klinik, wizyty u lekarzy specjalistów

Opis zbiórki

Bartek to sympatyczny i aktywny chłopiec, którego szczęśliwa codzienność zamieniła się w nieustanną walkę o życie. Wszystko rozpoczęło się od zupełnie niepozornej sytuacji, która miała miejsce w październiku 2023 roku. Nasz Wojownik przebywał wtedy wraz z Tatą na urlopie w Karpaczu. Wyjazd był pełen aktywności, spacerów i zwiedzania, więc gdy chłopiec zaczął się skarżyć na ból w okolicach lewego kolana, rodzic nie podejrzewał nawet, że może to być coś poważniejszego niż przemęczenie lub nadwyrężenie mięśni. W celu uśmierzenia nieprzyjemności u syna, zastosował maść przeciwbólową, wymasował mięśnie i przygotował dla niego gorącą kąpiel na rozgrzanie.

Gdy ferie dobiegły końca, Bartek wrócił do swojej mamy, która mieszka na co dzień w Danii, a jego Ojciec do Niemiec, gdzie pracuje. Ich życie toczyło się swoim tempem, Wojownik wrócił do szkolnej codzienności, którą zakłócał jednak coraz bardziej uciążliwy ból w kolanie. Mama Bartka zaprowadziła syna do lekarza, ale nie uzyskała wielkiej pomocy – ten zignorował bóle Bartka i po prostu zalecił stosowanie środków przeciwbólowych.

Kilka miesięcy później, w lutym 2024 roku, ból był już na tyle nieznośny, że uniemożliwiał Bartkowi normalne funkcjonowanie. Zaniepokojony Ojciec zabrał syna do polskiego szpitala, konkretniej do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Szczecinie. Tam chłopiec przeszedł szereg badań w celu diagnozy ogniska problemów zdrowotnych.  Po bardzo szczegółowych oględzinach, obejmujących RTG, USG i rezonans magnetyczny, padła pierwsza diagnoza – Bartek cierpi na łąkotkę dyskowatą przyśrodkową stawu kolanowego lewego. Żadne badania wykonywane do tamtej pory nie wskazywały na nowotwór, nawet w małym stopniu. Chłopiec wrócił niedługo później do domu i starał się żyć tak, jak dotychczas.

Sytuacja nie ulegała jednak poprawie, wręcz przeciwnie – z każdym dniem, tygodniem, miesiącem było coraz gorzej, a ból stał się już tak ogromny, że leki przeciwbólowe zupełnie nie działały. Jak wspominają rodzice, Bartek momentami dosłownie wył z bólu. Szukający za wszelką cenę pomocy Ojciec Wojownika postanowił podjąć kolejną próbę konsultacji z lekarzami w polskim szpitalu i w drugiej połowie maja 2024 roku zabrał go z Danii do Polski.

„Po przeprowadzonych badaniach lekarz poprosił Bartka, żeby zaczekał na korytarzu. I wtedy świat się zawalił, całe nasze dotychczasowe życie obróciło się o 180 stopni. Lekarz przedstawił mi wstępne rozpoznanie – NOWOTWÓR! Łzy płynęły mi po policzkach, mimo że ze mnie jest kawał chłopa. Załamałem się. W jednej chwili zestarzałem się o 10 lat. Byłem bezsilny i bezradny.”

 

– wspomina Pan Adam, Ojciec Bartka

Nie było już więcej czasu do stracenia, dlatego Wojownik od razu trafił na oddział Kliniki Pediatrii, Onkologii i Immunologii Dziecięcej w Szczecinie.

„Dokładnie pamiętam tą chwilę – gdy Bartka przyjęto na oddział była godzina 14:30. Od razu przystąpiono do działania – codziennie były wykonywane kolejne badania, począwszy od USG, skończywszy na rezonansie, tomografie komputerowym, badaniu PET. Pobrano próbkę tkanek, przebadano Bartka genetycznie. Codziennie były wykonywane badania. W międzyczasie zorganizowałem zbiórkę krwi dla Bartka – odzew był nie tylko od Polaków, ale nawet kontaktowały się ze mną osoby z Niemiec, Czech, Danii, Szwecji.”

Po wykonaniu niezbędnych procedur medycznych i przeanalizowaniu wyników badań padła w końcu konkretna diagnoza, od której można było rozpocząć działania – Bartek choruje na nowotwór złośliwy kości, mięsaka Ewinga.

Od tej chwili wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Włączono do leczenia leki opioidowe (morfina), a nasz Wojownik rozpoczął chemioterapię. Początkowo znosił ją całkiem nieźle, jednak w trakcie jednej z faz leczenia wykryto obrzęk na płucach. Lekarze podjęli wtedy decyzję o zmianie jednego ze stosowanych leków, jednak zbyt wcześnie, aby ocenić rezultaty takiej roszady. Wiele wskazuje jednak na to, że leczenie zmierza w dobrym kierunku.

W trakcie badań pojawiły się również podejrzenia przerzutów na płuca oraz węzły chłonne. Szczegółowa diagnostyka niestety potwierdziła te obawy. U Bartka pojawiły się dwie „plamki” o wielkości około 4 milimetrów, a także jedną na węzłach chłonnych. Po zakończeniu kolejnego cyklu chemioterapii badania zostały powtórzone i wykazały, że płuca i węzły chłonne są czyste! To oznacza, że terapia działa!

To jednak dopiero początek bardzo długiej i niezwykle wymagającej drogi, którą musi przejść Bartek, aby wrócić do pełni sił. Dzielnie znosi trudy, które go spotkały i przechodzi obecnie czwarty cykl chemioterapii. Jak zwykle bywa w przypadku leczenia chemią, bywają lepsze i gorsze okresy, jeśli chodzi o jego samopoczucie.

Nie dziwię mu się i chciałbym, aby ten koszmar jak najszybciej się skończył – obronną ręką dla Bartka.”

Niebawem czeka go także podróż do Bydgoszczy, gdzie przejdzie przeszczep szpiku. To efekt wykrycia przerzutu na szpik w lewej kości udowej. Na szczęście Bartek może być dawcą sam dla siebie, co diametralnie ułatwia sprawę. Wiąże się to również z koniecznością przyjmowania bardzo silnej chemii, jednej z bardziej wycieńczających dla organizmu, więc nasz Wojownik bardzo mocno potrzebuje wsparcia i dobrego słowa. Na szczęście ma blisko siebie kochającą rodzinę, która z całych sił wspiera walkę nastolatka!

Po wykonaniu przeszczepu szpiku niezbędne będzie wstawienie protezy biodra oraz kości udowej. To kolejny etap skomplikowanego i długotrwałego leczenia Bartka. Koszt samej protezy to aż 200 tysięcy złotych, ale na szczęście jest refundowany przez NFZ. Oprócz tego chłopca czeka bardzo długa i pracochłonna rehabilitacja, bez której powrót do pełni zdrowia nie będzie możliwy.

Sytuacja Bartka i jego rodziny nie należy do łatwych. Koszta dojazdów znacząco obciążają finansowo rodziców chłopca, a to tylko część zupełnie podstawowych wydatków, które muszą ponosić. Bardzo prosimy o wsparcie naszego Podopiecznego w tej nierównej walce! Wspólnymi siłami możemy pomóc Bartkowi przezwyciężyć chorobę i ułatwić mu proces leczenia!

Przekaż 1,5% podatku
Nr KRS 0000581036
Cel szczegółowy Bartosz Karaczun

 

Krok 1 - Wskaż kwotę wsparcia
Krok 2 - Wybierz metodę płatności
Krok 3 - Podstawowe informacje

Podsumowanie darowizny: 50,00 zł